Jeszcze nieco ponad dwa lata temu Piotr był zawodowym żołnierzem.
W życiorysie misja w Afganistanie, codzienna służba w macierzystej jednostce, ćwiczenia, poligon. Jak to w wojsku. Poza tym rodzina – żona córeczka i …kot. Tak było do feralnego, listopadowego dnia w 2019r. kiedy to wypadek zmienił wszystko. Piotr trafił do szpitala, gdzie w trakcie walki z odniesionymi obrażeniami wdała się sepsa. Piotr przeżył, ale na skutek powikłań wywołanych zakażeniem całkowicie stracił wzrok. Wizyty u okulistycznych sław pozbawiły go wszelkich złudzeń. Może kiedyś, może w bliżej nieokreślonej przyszłości medycyna pójdzie tak do przodu – mówili- że uda się przywrócić wzrok , na ten moment niestety nie.
Dzięki wsparciu rodziny, kolegów – żołnierzy oraz organizacji działających na rzecz weteranów Piotr bardzo szybko rozpoczął rehabilitację oraz naukę samodzielnego poruszania się. Gdy wczesną jesienią 2020r. zadzwonił do nas w sprawie psa przewodnika, twierdząc, że rok po wypadku świetnie daje sobie radę – nie chcieliśmy w to wierzyć. A jednak była to prawda.
Już po pierwszym etapie procesu kwalifikacji było wiadomo, iż Piotr otrzyma psa. Na początku lipca jego czworonożną towarzyszką i przewodniczką została wyszkolona przez Fundację czarna labradorka Hilda.
Teraz, po pół roku wspólnej pracy tworzą wspaniały duet. Patrząc na Piotra i Hildę (i nie tylko) nasuwa się jedno:
To, co robimy naprawdę ma sens. Także dzięki Wam drodzy przyjaciele Fundacji ?